Debata Pulsu Biznesu - "Czy na GPW jest już tanio?"

Debata Pulsu Biznesu - "Czy na GPW jest już tanio?"

Już tradycyjnie przedstawiamy Państwu naszą relację z kolejnej debaty rynkowej z przedstawicielami towarzystw funduszy inwestycyjnych, tym razem zorganizowanej przez Puls Biznesu.

 

Debaty rynkowe z uczestnictwem przedstawicieli funduszy inwestycyjnych to jeden z codziennych elementów naszej pracy. Tym razem 08.11.2018, o tym "Czy na GPW jest już tanio?" rozmaiali uczestnicy debaty Pulsu Biznesu: Jarosław Leśniczak (TFI PZU), Adam Dakowicz (AgioFunds TFI) oraz Tomasz Hońdo (Quercus TFI). Debatę poprowadził Marek Wierciszewski.

PERSPEKTYWY RYNKOWE PO WYBORACH POŁÓWKOWYCH W USA

Wybory połówkowe są bardzo ważnym wydarzeniem w kalendarzu politycznym Stanów Zjednoczonych. Nawiązując do historii Tomasz Hońdo zauważył, że około rok po wyborach połówkowych był dobrym okresem dla amerykańskich inwestorów. W okresie pierwszych trzech kwartałów od wyborów połówkowych hossa była zawsze kontynuowana, większe problemy na rynku akcji pojawiały się zawzwyczaj później, na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy kadencji prezydenckiej. Dwa takie najbardziej bolesne przypadki to końcówka kadencji Billa Clintonana z początku XX wieku i rok 2007, kiedy bessa wystartowała pod koniec kadencji George'a W. Busha. Upadek Lehman Brothers nastąpił wtedy około 2 lata po wyborach. 

Adam Dakowicz uważa, że podział Kongresu (Senat - republikanie, Izba Reprezentantów - demokraci) z punktu widzenia ogólnej stabilności amerykańskiego sysytemu politycznego jest dobry. Potwierdzają to zresztą pierwsze reakcje rynku po wynikach wyborów. Zarządzający zgodził się z przedmówcą, że historyczna zależność rozptarytwana w cyklu prezydenckim sprzyja koniukturze na rynku w najbliższych kwartałach. 

Adam Dakowicz nawiązał do korekty październikowej podkreślając, że historycznie październik wielokrotnie negatywnie zaskakiwał inwestorów. Zarządzający uważa, że może zmieniać się charakter rynku, ale ta korekta nie jest równoznaczna z początkiem bessy. 

Redaktor zwrócił uwagę na dużą liczbę prognoz amerykańskich specjalistów, że obecne spadki są początkiem bessy. Adam Dakowicz wyraził swoje osobiste przekonanie, że spodziewałby się jeszcze kolejnej fazy spadkowej, ale póki co trend jest wzrostowy - przyszły rok może być początkiem wytracania danymiki (spowolnienia), natomiast niekoniecznie od razu prostego przejścia w bessę. 

Odmiennie zdanie na temat wyników wyborów ma Jarosław Leśniczak. Ze względu na różnice w postrzeganiu danych dziedzin gospodarki przez republikanów i demokratów zarządzający nie spodziewa się zmian legislacyjnych stymulujących gospodarkę w przeciągu dwóch następnych lat . Przedstawiciel TFI PZU uważa, że pozytywna reakcja inwestorów po wyborach jest krótkoterminowa i prędzej czy później rynek przestanie liczyć na pozystywne pakiety fiskalne. Jego zdaniem w momentach pogarszania się danych makroekonomicznych dolar czy akcje amerykańskie będą bardziej podatne na spadki.  

PERSPEKTYWY DLA RYNKÓW WSCHODZĄCYCH

Adam Dakowicz widzi dwie zasadnicze przyczyny różnicy zachowania się giełdy amerykańskiej w stosunku do innych w tym, że gospodarka amerykańska rosła w dużo szybszym tempie i amerykańska polityka wspierała wzrost w Stanach, a jednocześnie protekscjonistyczna strona tej polityki wpływała na zwiększenie ryzyka - tym samym na osłabienie innych rynków. 

Jednymi z kolejnych zagrożeń dla rynków wschodzących ze strony amerykańskiej są dalsze podwyżki stóp procentowych przez FED. Adam Dakowicz nie przewiduje eskalacji konfliktu pomiędzy USA i Europą. Uważa również, że relacje z Chinami są walką o hegemonię na świecie, dlatego nie spodziewa się złagodzenia tych stosunków. 

Tomasz Hońdo zauważa, że jeszcze w styczniu tego roku rynki wschodzące przeżywały okres wielkiego renesansu - powszechna była opinia, że chociażby ze względu na bardzo dobre przewidywania gospodarcze będą najlepszą klasą aktywów. Paradoksalnie nie zwracano wtedy uwagi na czynniki ryzyka, takie jak zaosztrzanie polityki monetarnej przez FED czy umocnienie dolara. Teraz sytuacja się odwróciła. Zwraca się uwagę na czynniki negatywne. a pomija pozytywne, takie jak dyskonto w wycenach. Tomasz Hońdo uważa, że w perspektywie kilkunastu miesięcy jest szansza, żeby dysproporcja pomiędzy Stanami Zjednoczonymi, a rynkami wschodzącymi zaczęła się zawężać. Jego zdaniem część czynników ryzyka została już zdyskontowana. 

Adam Dakowicz widzi największą szanszę dla rynków wschodzących w tym, że jest na nich aktualnie bardzo tanio. Uważa, że rynek amerykański nie wchodzi jeszcze w bessę, ale ze względu na wysokie wyceny nie widzi dalszego potencjału do zwyżek na giełdzie amerykańskiej. 

Jarosław Leśniczak obawia się z jednej strony dalszego zacieśniania polityki monetarnej przez FED, a z drugiej strony ewentualnego spowolnienia gospodarczego spowodowanego byciem w późnym momencie cyklu koniunkturalnego. Kolejną kwestią jest zmniejszenie płynności w systemie finansowym, spowodowane zachowaniem banków centralnych. Powołując się na krzywą rentowności obligacji, która jeszcze nie jest odwrócona, Tomasz Hońdo nie jest przekonany, czy to już jest ten moment, żeby stopy procentowe, które np. w Stanach już poszły w górę mogły zagrozić hossie na rynku. Podwyżki same w sobie są oznaką siły gospodarki i pozytywnych prognoz na przyszłość.

OCENA AKTUALNEJ SYTUACJI NA RYNKU

Tomasz Hońdo zwraca uwagę, że dyskontowanie rynków, wbrew temu co pojawiało się w mediach nie musi być początkiem bessy. Obecna sytuacja w jakimś stopniu przypomina przypadek z lat 2011 -2012 czy 2015-2016. Z tego prostego porównania wynika, że po październikowej wyprzedaży mieliśmy na naszym rynku lokalny dołek, teraz rozpoczęła się większa fala odreagowania, ale nie jest to jeszcze ostateczny koniec problemów dla inwestorów, bo wtórnego dołka należałoby się spodziewać w okolicach wiosny przyszłego roku. 

Adam Dakowicz uważa, że na rynkach europejskich musimy oceniać cykle koniukturalne w perspektywie krótszego terminu niż cykle na giełdzie amarykańskiej. Korekty sięgały zazwyczaj 12/15 miesięcy. Zgodnie z tym, wtórny dołek powinien przypadać na przełom pierwszego i drugiego kwartału przyszłego roku, a potem powinno już być lepiej. 

Oceniając perspektywy dla małych i średnich spółek Jarosław Leśniczak zwraca uwagę na problemy, takie jak sytuacja płynnościowa czy ujęta już w wycenie presja kosztowa. Zwracając uwagę na konieczność selekcji, ze względu na niskie wyceny Jarosław Leśniczak widzi aktualnie korzystny moment na zakup małych i średnich spółek. 

Adam Dakowicz uważa, że odpływy z małych i średnich spółek mogą ustać, ale ze względu na brak napływów, nie jest to jeszcze moment odbicia. Ciężko również zakładać, że dużo pieiędzy trafi do malych i średnich spółek z PPK, na pewno nie od razu. Adam Dakowicz podsumowuje, że na rynku małych i średnich spółek jest bliskie wyhamowanie, ale proces odwrócenia sytuacji potrwa jeszcze więcej niż kilka miesięcy. 

Tomasz Hońdo zwraca uwagę, że klienci wraz ze spadkiem akcji sprzedawali jednostki funduszy inwestycyjnych, co napędzało mechanizm spadków. Z funduszy małych i średnich spółek odpłynęły już ok. 4 miliardy złotych, co oznacza że  spadki w sektorze MIŚS powinny już stopniowo wygasać, Zdaniem Tomasza Hońdo w okresie dłuższym niż 15 miesięcy perspektywy da małych i średnich spółek poprawiają się .

Adam Dakowicz zwrócił uwagę, że pomimo spadków, na rynku jest dużo spólek, które mogą przynieść zyski. Uwagę Adama Dakowicz zwróciła przecena spółka CCC, która w jego prywatnej opinii jest przykładem podmiotu, który przy odrobinie optymizmu może znaleźć nabywców. 

PORTFELE MODELOWE DEBATUJĄCYCH

W portfelu modelowym Tomasza Hońdo znalazło się 50% akcji (30 % akcji polskich i 20% akcji amerykańskich), 30% funduszy obligacji, 10% złota i 10% gotówki na okazyjne zakupy. Takie zrównoważone podejście Tomasz Hońdo uzasadnia brakiem jasnej sytucji na rynku - jeszcze nie widać globalnej bessy, są szanse na poprawę koniuktury w perspektywie kilkunastu miesięcy, ale widać też czynniki ryzyka. 

W portfelu Adama Dakowicza znalazło się 50% obligacji długoterminowych amerykańskich, 30% akcji polskich dłużych spółek i 20% surowców/metali szlachetnych. 20% złota Dakowicz traktuje jako przystań, a profil portfela uzasadnia zarówno aktualną sytuacją na rynku, jak i swoim osobistym profilem inwestora. Przy takiej strukturze dla Adama Dakowicz satysfakcjonująca byłaby 7-8% stopa zwrotu. 

Jarosław Leśniczak zainwestowałby 30% w 1-roczne obligacje Argentyny w USD, 30% w 7-letnie obligacje Grecji, 20% w akcje sWIG80, 15% w gotówkę i 5% w złoto. Taką strukturę Jarosław Leśniczak określa jako defensywną. Wybrane serie obligacji są zabezpieczone i cechują się wysoką rentownością

TWÓJ PORTFEL INWESTYCYJNY

Jak widać zarówno opinie, jak i portfela modelowe przedstawicieli poszczególnych TFI są różne. Od podejścia, a co za tym idzie decyzji zarządzającego zależy końcowy wynik funduszu inwestycyjnego, dlatego tak ważny jest dla nas stały kontakt z zarządzającymi funduszami inwestycyjnymi, które oferujemy naszym klientom. 

Zachęcamy do przeczytania naszych relacji ze spotkań i śledzenia ich na naszym fanpeage'u na Facebooku

Zespół Trójmiejskiej Kancelarii Finansowej

WRÓĆ DO GÓRY