Inwestowanie w dzieła sztuki - wywiad z Karoliną Nowak-Sarbińską - zarządzającą ART Advisory

Inwestowanie w dzieła sztuki - wywiad z Karoliną Nowak-Sarbińską - zarządzającą ART Advisory

Inwestowanie w dzieła sztuki wymaga dogłębnej znajomości rynku. Niewątpliwie ma ją Pani Karolina Nowak-Sarbińska, dzięki której nasi klienci dywersyfikują portfele inwestycyjne o tę wysublimowaną formę inwestycji.

Andrzej Jelinek: Podczas pierwszych rózmów z klientami na temat danej inwestycji często pada pytanie - to ile ja mogę na tym zarobić? Nie inaczej jest z inwestowaniem w sztukę. Jakie jest Pani największe osiągnięcie w branży? Jaką największą “perełkę” udało się Pani polecić klientowi?

Karolina Nowak-Sarbińska: Najbardziej spektakularny wzrost wartości zanotowałam w przypadku obrazu Erny Rosenstein z 1968 roku. Był to jeden z najważniejszych obrazów tej artystki. Został zakupiony przez klienta w 2013 roku, kiedy to jego cena wynosiła kilkadziesiąt tysięcy złotych. Jak na 2013 rok było to bardzo dużo, ale obraz zrobił na kliencie tak duże wrażenie, że cena była kwestią drugorzędną. Pięć lat później został wyceniony przez rzeczoznawców na kwotę ponad dwustu tysięcy zł. Należy podkreślić, że jest to przykład wyjątkowo wysokiego i szybkiego wzrostu wartości, które zdarzają się dosyć rzadko. Podstawą, o której warto pamiętać przy inwestowaniu w sztukę współczesną jest długoterminowość inwestycji. Oczywiście zdarzają się przypadki, że prace szybko rosną na wartości i można je w krótkim okresie czasu odsprzedać z zyskiem, natomiast są to wyjątki od reguły. Zgodnie z nią w inwestycjach w dzieła sztuki potrzebny jest czas. Cierpliwość na rynku sztuki naprawdę popłaca.

Karolina_Nowak_Sarbińska_wywiad_dla_Trójmiejskiej_Kancelarii_Finansowej.jpg

AJ: Proszę nam opowiedzieć coś więcej na temat poczatków współpracy z klientami i inwestycji w dzieło sztuki. Pamięta Pani pierwszą transakcję - co to było?

KNS: Pierwszym dziełem sztuki jakie klient zakupił za moim pośrednictwem za czasów mojej pracy w Wealth Solutions S.A., był obraz Radka Szlagi z 2011 roku. Klient kupił go w 2013 roku, tuż po indywidualnej wystawie Szlagi w Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski pt. „Freedom Club”. Wystawa była przypieczętowaniem pozycji i osiągnięć artysty. Pamiętam pierwsze spotkanie z klientem i jego entuzjazm po tym, jak pokazałam mu prace Szlagi. Odwiedziliśmy Radka w pracowni i po długiej rozmowie klient zdecydował się na obraz, który zawierał wszystkie ikoniczne motywy wykorzystywane przez artystę w jego twórczości. Bardzo miło wspominam to wydarzenie. Klient kupił ten obraz dla siebie i ma go nadal. Później kupował również inne dzieła Radka Szlagi, a także zainteresował się innymi twórcami z młodego pokolenia, m. in. Ewą Juszkiewicz czy Łukaszem Stokłosą.

AJ: Jakie prace cieszyły się największą popularnością na rynku sztuki w ostatnich latach? Czy możemy wskazać nazwiska i trendy, które się wybijają?

KNS: Od dłuższego czasu można zaobserwować wzmożone zainteresowanie okresem lat 60-tych i 70-tych, szczególnie abstrakcją geometryczną i reliefami. Praktycznie nie ma w Polsce poważnej kolekcji, która nie miałaby w swoich zbiorach prac czołowych artystów awangardowych tworzących w latach 60-tych i 70-tych. Do odkrycia w obszarze rynku sztuki ciągle pozostają fascynujące i mocno niedoszacowane prace artystów tworzących w latach 80-tych.

Od około 10 lat zarówno na rynku polskim jak i międzynarodowym, obserwujemy coraz większe zainteresowanie twórczością kobiet artystek. Odkrywa się kobiety, które tworzyły właśnie w latach 60-tych i 70-tych, ale w późniejszym czasie z różnych powodów zostały niejako pominięte w wielkiej narracji histori sztuki. Szlaki, w przypadku polskich artystek przetarła Alina Szapocznikow, która obok Magdaleny Abakanowicz jest najbardziej rozpoznawalną polską artystką na arenie międzynarodowej. Ceny jej rzeźb osiągają wartość ponad miliona dolarów. Podobną ścieżką kariery kroczą teraz inne polskie artystki. Ostatnio doczekaliśmy się wystawy Wandy Czełkowskiej w prestiżowej galerii Thaddaeus Ropacw LondynieRosnącym zainteresowaniem cieszy się również twórczość Wandy Gołkowskiej, Danuty Lewandowskiej, czy wybitnej rzeźbiarki Magdaleny Więcek.

AJ: Czym się Pani kieruje przy wyborze konkretnych dzieł sztuki?

KNS: W przypadku artystów klasyków sprawa jest prostsza, gdyż tutaj pula nazwiska wśród których się poruszamy jest ustalona. W przypadku uznanych artystów naszym kryterium wyboru powinna być jakość konkretnego dzieła sztuki. Musimy sobie odpowiedzieć na kilka pytań. Czy praca jest reprezentatywna dla artysty? W jakim stanie technicznym się znajduje? Czy pochodzi z ważnego cyklu lub okresu twórczości? Czy była reprodukowana w katalogach wystaw? Czy była prezentowana na wystawach? Te wszystkie czynniki składają się na swoiste CV dzieła sztuki. Im CV bogatsze, tym praca bardziej wartościowa.

Mnie osobiście fascynuje wynajdywanie prac już nieżyjących artystów, których prace są w kolekcjach muzealnych, a ich pozycja jest uznana, ale z różnych powodów są jeszcze ciągle bardzo niedoszacowani na rynku sztuki. Takie podeście wymaga jednak od kolekcjonera pewnej świadomości i chęci wejścia w sytuację trochę nieprzewidywalną, jednak niezmiernie ciekawą.

AJ: A jak to wygląda w przypadku młodych, jeszcze niedocenionych artystów?

KNS: W przypadku młodych artystów obowiązują trochę inne kryteria wyboru. Zanim zaczęłam doradzać przy zakupach dzieł sztuki, wiele lat pracowałam w instytucjach sztuki: w Muzeum Sztuki w Łodzi i w Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski w Warszawie, a jeszcze wcześniej prowadziłam wraz z przyjaciółmi galerię non profit w Krakowie. Dzięki tym doświadczeniom bardzo dobrze poznałam świat sztuki współczesnej. Miałam przywilej pracować przy projektach z wieloma wybitnymi artystami, kuratorami, krytykami i galerzystami. Często byłam świadkiem rozwoju karier młodych artystów. Można powiedzieć, że od podszewki poznałam mechanizmy, które decydują o tym, że któryś młody artysta ma szansę na zrobienie kariery, a inny niestety nie. Selekcja w świecie sztuki jest bardzo okrutna. Co roku w Polsce studiuje na różnych kierunkach artystycznych około 10 tys. studentów. Przy czym, jeśli w ciągu roku 10 nazwisk nowych artystów przebije się do szerszej świadomości to jest to dobry rok.

Z kupowaniem prac młodych twórców zawsze wiąże się pewne ryzyko, dlatego najlepiej kupować prace, które nam się podobają. Moi klienci kupowali za moją namową prace m.in. Ewy Juszkiewicz, Pawła Matyszewskiego, Olafa Brzeskiego, Kamila Kukli , Karoliny Jabłońskiej czy Tomasza Kręcickiego, kiedy jeszcze nie do końca było wiadomo, jak rozwinie się ich kariera. Obecnie Ci artyści mają wystawy instytucjonalne, wygrywają konkursy artystyczne i współpracują z ważnymi galeriami. Ich twórczość doskonale się rozwija, a ceny ich prac idą w górę.

AJ: Jak opisałaby Pani klientów, którzy są najbardziej zainteresowani inwestycją w dzieła sztuki? Są to z reguły osoby, które znają się na sztuce czy wręcz przeciwnie?

KNS: Część moich klientów to rzeczywiście osoby początkujące. Jestem dla nich przewodnikiem na rynku sztuki. Odwiedzam razem z nimi wystawy, galerie, pracowanie artystów, podsyłam książki i czasopisma branżowe, zapraszam na swoje wykłady. Dużo dyskutujemy. Są to najczęściej osoby, które mają w sobie jakąś niezrealizowaną miłość do sztuki. Po latach ciężkiej pracy zawodowej wracają do swoich pasji, chcą poświęcić czas na sztukę i z moją pomocą zacząć budować własną kolekcję. Odkąd działam niezależnie, wśród moich klientów pojawia się też coraz więcej wytrwanych kolekcjonerów sztuki, którzy tworzą swoje kolekcje co najmniej od kilkunastu lat. Dla nich wyszukuję prace na konkretne zamówienie. Szukam prac bardzo rzadkich, trudno dostępnych, tzw. białych kruków.

AJ: Czy mogłaby Pani podać przykłady dzieł sztuki, które bardzo straciły na wartości? Przecież z inwstowaniem w dzieła sztuki, tak jak z wszystkimi innymi formami inwestycji zawsze wiąże się ryzyko? 

KNS: Znam przykłady artystów, których twórczość nie wytrzymała próby czasu. Przez jakiś czas byli popularni, ale ich popularność zgasła. Zawsze przy budowaniu kolekcji trzeba mieć w tyle głowy pytanie „Czy ten artysta przejdzie na karty historii sztuki?, Czy jego sztuka jest ponadczasowa?”. Jedyną gwarancją, że tak może się stać, jest obecność prac danego artysty w kolekcjach instytucjonalnych, takich jak np. muzeum. Nie polecam nigdy prac artystów, którzy robią świetną karierę komercyjną, ale żadna poważna instytucja sztuki nie zaprasza ich na wystawy, nie kupuje ich prac do swoich kolekcji.

AJ: Jakie są największe obawy dotyczące inwestycji w dzieła sztuki?

KNS: Są dwie takie główne obawy. Pierwsza to autentyczność pracy. Problem ten dotyczy szczególnie prac artystów nieżyjących. Bezwzględnie, zawsze przed każdym zakupem dzieła musimy mieć pewność co do jego autentyczności. Nie wolno oszczędzać na ekspertyzie. Druga to płynność dzieła. Jeszcze raz podkreślam, że inwestycja w sztukę jest inwestycją długoterminową.

AJ: Zwróciła Pani uwagę na istotę płynności w inwestowaniu w dzieła sztuki. Jakie dzieła sztuki 

strona_zdjecie_w_tekscie.pngcechują się największą płynnością?

KNS: Największą płynnością charakteryzują się prace artystów uznawanych za klasyków, funkcjonujących na rynku aukcyjnym.

AJ: Podkreśla Pani znaczenia długoterminowości inwestycji w dzieła sztuki.  W takim razie jaki horyzont czasowy należy przyjąć? 

KNS: Jest to sprawa indywidualna. W przypadku artystów klasyków horyzont inwestycyjny jest krótszy. Natomiast jeśli chodzi o młodych artystów 7 lat to minimum. Ponoć co siedem lat na rynek wchodzi nowa generacja kolekcjonerów.

AJ: Horyzont czasowy inwestycji to jedno, ale czy są jakieś wydarzenia na rynku sztuki, które podpowiadają że akurat w danym momencie warto kupić lub sprzedać dane dzieło?

KNS: Dobry timing jest kluczowy na rynku dzieł sztuki. Warto kupić obraz tuż przed wielką wystawą czy innym ważnym wydarzeniem w karierze artysty. Co do sprzedaży dzieła, trzeba mieć już duże wyczucie, liczy się tu indywidualne podejście.

AJ: Jak Pani Klienci traktują dzieła sztuki po ich zakupie - zostawiają je tylko dla siebie w specjalnych pomieszczeniach czy jednak dzielą się nimi z innymi?

KNS: Moi klienci kupują dzieła sztuki jako osoby prywatne - najczęściej do domu, czasem do biura. Często są jednak proszeni o wypożyczenie swoich prac na wystawy do instytucji publicznych. Teraz np. w Galerii Miejskiej w Gdańsku trwają przygotowywania do wystawy retrospektywnej Agnieszki Brzeżańskiej. 7 obrazów na tej wystawie jest wypożyczonych od klientów, którym doradzałam przy zakupach. Tego typu wypożyczenia są zawsze bardzo miło widziane przez kolekcjonerów. Chętnie dzielą się pracami ze swojej kolekcji z szerszą publicznością. 

AJ: Jeśli dzieła sztuki są przechowywane w domu to przecież mogą ulec zniszczeniu. Co wtedy? Jak Pani klienci chronią przed tym swoje kolekcje?

KNS: Takie sytuacje zdarzają się bardzo rzadko. Jeśli dzieło ulegnie uszkodzeniu, musimy udać się do konserwatora. Osoby, które mają całe kolekcje, ubezpieczają je nawet od uszkodzeń mechanicznych. Dzięki temu otrzymają odszkodowanie, np. jak dziecko wbije ołówek w płótno. Jednak z prawidłowo przechowywanymi i eksponowanymi pracami, zazwyczaj przez dziesiątki lat nic się nie dzieje.

AJ: Wiemy już na jakie aspekty warto zwrócić uwagę zakupując dzieła sztuki, jak je chronić i jakie aktualnie panują trendy na rynku. Czy na zakończenie mogłaby Pani jeszcze pokrótce opowiedzieć, jak wyglądają poszczególne etapy nabycia dzieła sztuki z Pani pomocą?

KNS: Procedura nabycia dzieła sztuki przez klienta rozpoczyna się od rozpoznania jego oczekiwań i preferencji. Niektórzy klienci są nastawiani kolekcjonersko, a inni bardziej inwestycyjnie. Następnie poszukuję dzieł odpowiadających potrzebom klienta oraz ustalonemu budżetowi. Z reguły klient dostaje drogą elektroniczną wybrane przeze mnie prace do wstępnej selekcji. Z przesłanych propozycji zazwyczaj wybiera 2-3. Następnie organizuję prezentację tych prac na żywo. Jeśli jest decyzja o zakupie - finalizujemy transakcję, jeśli nie - szukamy dalej. Często namawiam klientów, żeby zdecydowali się obejrzeć na żywo nawet te prace, które na pierwszy rzut oka nie wydają im się najciekawsze. Żadne, nawet najlepsze zdjęcie, nie odzwierciedli faktury, warstw czy nawet zapachu farby i przede wszystkim skali danego obrazu.

Po transakcji zapewniam profesjonalną obsługę posprzedażową. Nadzoruję oprawę dzieła sztuki, koordynuję transport, jeśli zachodzi potrzeba kontaktuje klienta z agentem ubezpieczeniowym lub konserwatorem dzieł sztuki. Często uczestniczę również w finalnym akcie umieszczenia dzieła sztuki w domu klienta, co jest bardzo przyjemnym momentem.

AJ: Dziękuję bardzo za rozmowę. 

WRÓĆ DO GÓRY